poniedziałek, 16 grudnia 2013

No i jestem....

Całe wieki minęły od ostatniej wizyty na tych stronach. Nie spodziewałam się , aż takiego przestoju ale , życie pisze swoje scenariusze. Chyba trochę za dużo zwaliłam sobie na głowę na raz i trochę ciężko się ogarnąć a i nastrój jesienno - melancholijno - ...... nie pomagał. No ale jestem . Wiele do pokazanie nie mam bo nad jednym projektem spędziłam ponad miesiąc. Nie było to nic skomplikowanego ale po prostu wena uleciała i robota się ślimaczyła. Poza tym w pierwszej wersji Dianna, bo tą chustę robiłam, wyszła za mała i nie tak wykończona jak bym oczekiwała.Trzeba było pruć i poprawić. Końcowy efekt bardzo mnie zadowolił. Chusta wyszła na wielkość taka jak trzeba, kolorystycznie piękna ale niestety zdjęcia tego nie pokazują. Były robione ciemną, jesienną, wieczorową porą. Niestety nie mogłam czekać na lepszą pogodę bo chusta była prezentem mocno niestety spóźnionym i należało niezwłocznie przekazać ją nowej właścicielce.




Zdjęcia niestety nie oddają pięknych jesiennych  kolorów włóczki Delight Dropsa,  z której chustę wykonałam. Wykorzystałam 3,5 motka robiąc na drutach nr 4.
Mam w planach jeszcze jedna taką chustę tym razem dla mnie samej bo niestety szewc bez butów chodzi, ale to za chwilę.Teraz zmagam się z nowym dla mnie double knit i rękawiczkami Kitten Mittens.

Mam nadzieję, że skończę je szybciej niż chustę i że w ogóle dam radę z tą nowością .



2 komentarze: